Dzięki fachowym poradom Bestyjeczki wiem co z tymi zwierzakami zrobić.
Bestyjeczko, jeszcze raz Ci serdecznie dziękuję!
W każdą dziurkę wstrzykuję środek przeciwko kołatkom. Jest to bardzo mozolna praca.
Szuflady i inne drobne części wyniosłam na mróz. Kredens jest za wielki i nie da się go wystawić, a szkoda bo obecne temperatury skutecznie zabiłyby wszystkie robale.
Nogi były zbyt mocno zniszczone i trzeba było zrobić nowe. Nie umię się obchodzić z piłą więc poprosiłam znajomego o pomoc.
Przy okazji szlifowania kredensu, oczyściłam drewnianą skrzyneczkę, żeby za jednym zamachem zrobić brudną robotę.
Farba ładnie zeszła, aż szkoda ją malować :-).
Poza tym jestem całkowicie załamana. Zima chyba nigdy się nie skończy. Ogród całkowicie zasypało.
Na przetrwanie aplikujemy sobie codziennie ekstra porcję witamin. Robię sałatki owocowe.
Poniżej z jabłka, pomarańczy i banana.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Violcio11
26 komentarzy:
Oj, taką sałatunie to bym chętnie wtryniła :) No i oczywiście życzę powodzenia w walce z robaczkami:)
Pozdrawiam cieplutko :)tioneste
Mi dziadek ostatnio też polecił pewien sposób na tzw."odrobaczanie"otóż powiedział,że najlepszą metodą na te robaczki robiące szkody w drewnie jest spryskiwacz do kwiatków+benzyna.Podobno wszystkie rezygnują;)
Schöne bilder machen sie.
Bei uns in Nederland dauert der winter auch lange, viel schnee aber schön zu sehen.
Liebe gruss
Hermine
sałatka pewnie pyszna choć za jabłkami nie przepadam
.........
moja działeczka też zasypana...ech!
może roślinkom cieplej bo mrozy nie z tej ziemi
ale za to wiekszość robactwa wymarznie
pozdrawiam jeszcze nockowo
Widzę, że podchodzisz do rzeczywistości metodycznie :)
Pracowity dzień ! Dziurka, po dziurce, oj jak dobrze to znam. Pozdrawiam
Ani zimna ani gorąca robaki nie lubią, dobry sposób z odmrożeniem im tyłków. Zapiszę na listę "domowych" tak samo jak sposób Madalinki. Trzymam kciuki za pozbycie się tych niechcianych lokatorów. Skrzyneczka mnie zainteresowała, ciekawe co z niej wykombinujesz? POzdrówka!
Tak sobie myślę że skoro Ty pracujesz jak mróweczka, a ja nadal się lenię to jest mimo wszystko zachowana jakaś równowaga ;DDD.
Łączę się w bólu i pomagam myślami zazdroszcząc nadal kredensu jak i motywacji.
Sałatkę dziś zmałpuję bo przynajmniej że tak rzeknę stanie przy garach mnie nie zniechęca a nawet zachęca do działania. M już się śmieje że PŁYTA z mojego bloga zawsze może być kuchenno-grzejna ;DDD
pozdrawiam mroźnie choć dziś już w temperaturze porannej duży light -14C ;DDD
Dużo roboty z tym kredensem ale jest wart tego ,bo piękny!Skrzyneczka też!
A taka bomba witaminowa w postaci sałatki to teraz bardzo sie przyda!
Pozdrawiam Cię serdecznie
Mozolna robota te zastrzyki ale przynajmniej ocalisz mebel.Mój mąż rył w belkach żeby dostać się do robali.
Sałatka pyszna-też takie robię w wersji kolacyjnej dodaję kukurydzę i gotowanego np.kurczaka.Zalewam jogurtem z odrobiną majonezu.
Ciekawa jestem czy zamarzną
Bardzo mozolna praca z kredensem, bo faktycznie w każda dziurkę trzeba pstryknąć,
skrzynia niebieska jest bardzo fajna po przetarciu.
Ajajajj az mnie serce zabolało na widok skrzyneczki po:(
Zyczę udanej walki z robalami!
Podziwiam Twój zapał :)) śliczna skrzyneczka a sałatka ...zaraz zrobię :) Pozdrawiam gorąco
Podziwiam Cię. Toż to benedyktyńska praca -walka z tymi robaczkami. Ale Twoja cierpliwość będzie z pewnością wynagrodzona :)
Sałatka owocowa to świetna odtrutka na te niekończące się mrozy
Pozdrowionka.
Pracowita Kobitko :) Czekam, co zrobisz z tą komodą :) Sekretarzyk/skrzynka super!
A sałatka pycha!
Pozdrawiam
Podziwiam Cię kochana za tą mozolną pracę. Zastrzyki owszem, ale w dupska daję :) A tu tyle dziurek!!! Masz cierpliwość i samozaparcie, gratuluję.
Sałatki owocowe to nr1 na wspomnienie lata...
Ściskam gorąco :)
Nie zazdroszcze tej roboty ale za to "po" będę zazdrościć na całego ;)
Piękna ta skrzyneczka niebieska, taka folkowa, ciekawe co z niej wykombinujesz?
a zima, faktycznie, nie odpuszcza, dlatego zachęcam do jej zaklinania co by już sobie poszła i zrobiła miejsca wiośnie :))
Uściski
Violciu,lato to coś takiego,że wychodzisz rano o powiedzmy 6 na dwór,ptaki śpiewają,słońce jeszcze mocno nieobudzone leniwie świeci.Czujesz w powietrzu zapowiadający się upał.Robisz sobie kawę albo herbatę bierzesz filiżankę i lekko [co ważne] ubrana idziesz na obchód swoich włości.Pochylasz się nad kwiatkami ,chwalisz za ładne kwitnienie.Pies Ci towarzyszy...nigdzie się nie spieszysz,jest Ci ciepło ,miło.Potem siadasz na tarasie nogi kładziesz na drugie krzesło,wystawiasz twarz do słońca.Ono już mocniej świeci i myślisz sobie...żyć ,nie umierać.Potem reszta wstaje i też jest fajnie i ciepło!!!!
Piękny blog.
zmiana pogody!
zasypie nas do rana!
jeszcze trochę i będzie śniegu po pas!
biegun się u nas zrobił;-(
pozdrawiam milutko i cieplutko
Witam cię serdecznie. Zawitałam dziś do ciebie pierwszy raz i muszę powiedzieć, że jestem pełna podziwu :) Pięknie restaurujesz te meble, na prawdę potrzeba do tego wiele cierpliwości :) Pozdrawiam cię serdecznie i zapraszam do siebie na Candy :)
Och, tyle pracy, mam nadzieje, ze wszystkie robaki sie wyprowadza:)
U nas jest troszke cieplej zero sniegu i temperatura plusowa, ale wiecej slonka prosze:)
Pozdrawiam serdecznie i wytrwalosci zycze:)
Dziękuję za odwiedziny. Bardzo ważne gdy ktoś czyta posty, to mobilizuje.
Zapraszam Cię po wyróżnienie :)
http://penelopia.blogspot.com/
hahha jak mozesz mieszkancow wyzucac z ich wlasnego domu
Saładka z żółtopamarańczowych owoców - pycha!
Prześlij komentarz