Kiedyś S. opowiadał mi, że u niego w domu po Świętach obcinało się końcówkę choinki i robiło z tego fyrlok. Ja takiej nazwy nie znałam. U mnie mówiło się na to urządzenie kręciołek. Poza tym, nie widziałam wcześniej takiego robionego. Kiedyś, w tajemnicy przede mną, wykonał taki. Dostałam go w prezencie. Ucieszyłam się bardzo. S. wtedy wpadł na pomysł, żeby co roku robić i kolekcjonować roczniki. Niestety do tej pory zrobił tylko ten jeden, za to w piwnicy jest juz mała kolekcja czubków czekająca aż S przejdzie na emeryturę i będzie miał czas.
Ponieważ pokazałam Wam ten kredens nie mam już wymówki i muszę nad nim pracować.
Oczywiście nie używam go do gotowania, bo mi szkoda. Wisi dla ozdoby. A u Was jak się mówiło na to urządzenie?
Zdzieranie farby z kredensu trwa. Używam do tego wypalarki. Farba się topi i śmierdzi okropnie.
Ponieważ pokazałam Wam ten kredens nie mam już wymówki i muszę nad nim pracować.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Violcio11
28 komentarzy:
O fyrloku nigdy nie słyszałam. U nas zawsze wyrzucało się całą choinkę...
Powodzenia z kredensem, na pewno będzie piękny gdy go odnowicie.
Pozdrawiam.
mialam kiedys takie urzadzenie ale nazwy nie pamietam,wiem ze napewno nie bylo z choinki robione,duzo pracy czeka cie nad tym kredensem :)
U mnie i u babci mówi się mątewka:)
A kredens zapowiada się świetnie:)
U mnie to się nazywa rogolka :)
A kredens boski, już nie mogę się doczekać efektu końcowego
Ściskam mocniutko
Na Lubelszczyźnie nazywa się taki przyrząd wiatraczek i jest robiony z czubka choinki. Tylko choinki bywały głównie z sosny, bo o świerki trudno było - do dziś na lasek sosnowy mówi się "choina, choiny".
Kredens wygląda obiecująco
Urządzenie znam pod nazwa ,,firlejek,,( moja babcia takie ,,cuż,, posiadała).
Nie doszukiwałam się jednak , jego gezezy.
Pozdrawiam
Firlołek-mama używała go do rozrabiania mąki do zagęszczania zupy.Ale nie robiła go z czubka tylko był w domu zawsze odkąd pamiętam.Choinkę zawsze wyrzucano.Z przyjemnością będę obserwować zmagania z mebelkiem
Pozdrawiam
Witaj, trafiłam tu do Ciebie trochę przypadkiem, i chętnie zostanę na dłużej :) U mnie - podobnie jak u Kasandry - nazywa się toto rogolka (ale my zdaje się z tego samego regionu pochodzimy, więc trudno się dziwić).
Pozdrawiam cieplutko:)
PS. Kredens superaśny :)
W Beskidach to rogalka lub rogulka, co roku byly nowe-te robil dziadek, te stare po prostu sie wyrzucalo. Milismy je w przeroznych rozmiarach od kilku centymetrowej az do polmetrowej...
A ja o fyrloku,czy jak to się tam inaczej nazywa, nie słyszałam.Nigdy nie obcinało się u nas czubka od choinki!A tak w sumie ,to ciekawy zwyczaj!
Kredens będzie piękny!
Pozdrawiam
Dziekuje Wam za komentarze. To dla mnie bardzo ciekawe informacje. Kilku nazw nigdy nie slyszalam. Pozdrawiam Was.
Moja babcia mówiła na to "koziołek" ale totalnie nie wiem z jakiego drzewa był zrobiony :)
Kredens piękny sam w sobie i życzę ci violcio dużo wytrwałości i siły do jego odrestaurowania to będzie jeszcze piękniejszy :))
Pozdrawiam
Już nie mogę doczekać się końca prac nad kredensem ! A u Nas mówiło się różnie: matewka, koziołek a nawet kopyść. Pozdrawiam
Pamiętam u Babci takowe urządzenie , jak widać nazywało się to różnie w zależności od regionu. U nas mówiło się na to firlołek albo koziołek.
Kredens niesamowity ,widać ,że wiele pracy już w niego włożyłaś !!!Podziwiam !!!
Pozdrawiam cieplutko.
U nas tez mątewka i też mam taką z czubka choinki stareńką bardzo, ale ciągle w użyciu. A mątewka pewnie od mącenia.
ja również o fyrloku nigdy nie słyszałam,,u nas mowiło się na to różnie,,
Juz widzę,że kredens będzie piękny!!!czekam z niecierpliwością na efekt końcowy
ściskam serdecznie
U nas to rogolka. Moja Babcia miała taka z czubka choinki.
Kredens marzenie ... cudowny!!!
Takie coś to koziołek, ale że robi się to z czubka choinki to pierwsze słyszę :))
Kredens cudny!!!!!
Pozdrawiam serdecznie
No człowiek całe życie się uczy :)) kredens będzie ... fantastyczny ..już go widzę :) Pozdrawiam gorąco
Oh this is a wonderful commode. I'm curious what you make of it.
Greetings - Ruth
Jeszcze raz dziekuje za komentarze. Nie myslalam, ze takie niepozorne urzadzenie moze miec tyle nazw.
To ja dorzucę jeszcze jedną nazwę - firletka. Mój tata zawsze robi ją z czubka choinki i zawsze przy tym opowiada, jak to jego tata, czyli mój dziadek tak samo ją robił, a wcześniej jego dziadek, czyli mój pradziadek... :)
A ja też znam to "coś" pod nazwą mątewka. Moja babcia jej używała. I choć to było dawno, to pamiętam, że była z drewna i zakupiona w sklepie. Z całą pewnością nie powstała z czubka choinki.
Nawet by mi do głowy nie przyszło, że można coś takiego zrobić domowym sposobem... :)
Bardzo ciekawa tradycja.
Muszę stwierdzić, że blogi są bardzo edukacyjne :)
A wiedzy nigdy za wiele :)
Pozdrawiam Cię serdecznie Violciu :)
hej,
w moim domu rodzinnym nazywa się to kwyrla :)
pozdrawiam serdecznie
Och szkoda, bo ja swoja choinke niedawno pociachalam i spalilam w kominku! U nas babcia mowila na to matewka, zastapilam ja trzepaczka, mikserem i spieniaczem do mleka.
Komoda bedzie sliczna! Tylko tyle pracy, ale zobaczysz bedziesz dumna, jak ja skonczysz:)
Dziekuje za odwiedziny i zapraszam czesciej:)
Ja znam takie nazwy: mątewka, rogólka (rogulka?), kwerlaczka, fyrlok, firlejka i kołotuszka;) U mnie w domu służyły do rozdrabniania grudek kwaśnego mleka. Pozdrawiam serdecznie!
W okolicach Wadowic nazywaja to rogolka,moi wujkowie strugali je co roku.Iwona
U mnie tak samo dziadek robił co roku z choinki i nazywało sie "Rogolka". Mieszkam w Beskidach - niedaleko Szczyrku.
Prześlij komentarz