Zabrałam się za remont kredensu. Kupiłam go 6 (słownie sześć-dla tych co sądzą, że się pomyliłam) lat temu! Stał i czekał ....
Dla mojego usprawiedliwienia w tym czasie zajęta byłam remontem domu i miałam ważniejsze sprawy na głowie. Od dwóch lat mam więcej czasu, ale jakoś nie miałam natchnienia. Dzisiaj stał się cud. Rozpoczęłam od zdzierania farby przy pomocy wypalarki.
Roboty przy nim dużo. Farba ciężko schodzi, dużo śladów po kornikach. Mam nadzieję, że nie zabraknie mi zapału.
Wyprodukował je nie byle kto, tylko sam "Villeroy & Boch".
Takich wieloletnich projektów mam kilka. Do nich należy rama okienna. Przywiozłam ją wiosną 2002 roku! Pochodzi z domu dziadków, który trochę widać tutaj. Z tego względu nawet taka "nie zrobiona" jest dla mnie wielką pamiątką. Chciałabym ją jednak lepiej wyeksponować.
Początkowo nie bardzo wiedziałam co z nią zrobić. Lustra nie chciałam, bo już takie mam.
W ostateczności wyklarowały mi się dwa pomysły. Mam nadzieję, że jeden z nich zrealizuję w najbliższej pięciolatce.
Trochę szczegółów.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Violcio11
23 komentarze:
No to dużo pracy przed tobą, będę trzymać kciuki co byś się nie zniechęciła a na wiosnę pokazała efekt końcowy ;)
wyrobisz się?? :)
Ściskam
o żesz ile ja bym dała żeby móc posiedzieć przy TAKIM kredensie!!!
Mam nadzieję że wytrwasz i wkrótce cokolwiek to znaczy pokażesz nam to co kryło się pod farbą pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki
Ciekawe czy zdecydowalas sie na bialy Shabby chic czy na inny styl, w kazdym razie kredens jest niesamowity i mozna z niego zrobic prawdziwe cacki, ale tej roboty to Ci nie zazdroszcze ;) powodzenia !
Violuś my będziemy Ci kibicować przy tym kredensie ,bo przecudny jest!Pokazuj koniecznie wszystkie etapy!
Pozdrawiam i trzymam kciuki!
Ika- ha,ha ha, watpie, zebym sie do wiosny wyrobila.
13ka-nie ma sprawy, pzryjezdzaj i siadaj do skrobania :-))
savannah- wlasnie obdzieram go z bialej farby, wiec chyba nie bede na nowo malowac. Zdecyduje, jak go oczyszcze.
aagaa- dzieki za wsparcie. Bedzie mnie to dopingowac :-)
Będę świadkiem narodzin nowego kredensu...może się czegoś sama nauczę.Na razie rozpracowuję Wasze słownictwo np.Shabby chic itd.
Ojej życzę wytrwałości w pracach renowacyjnych i z niecierpliwością czekam na efekty zmagań:)
Ale za to jaka frajda przy takiej pracy:)Co prawda wiem,że to duży orzech do zgryzienia,ale dla efektów końcowych warto.
Pozdrawiam cieplutko
Tego etapu "zdzierania" nie zazdroszczę...czasem mam wrażenie ,że nigdy się nie skończy:)Ale potem to już tylko sama przyjemność...więc czekam na efekt końcowy:)Cudne te ceramiczne szufladki!
Pozdrawiam porannie.
No to masz co robić ! Czekam na szybkie efekty ! Pozdrawiam cieplutko !
Też będę kibicować, masa pracy się zapowiada. Z niecierpliwością będę wyglądać efektu końcowego. Chętnie też zobaczę poszczególne etapy prac - podziel się!
Zazdroszczę warsztatu i miejsca na przechowywanie.
Cuda Kochana!!!!! Cuda!!!! Za kredens z takimi szufladkami dałabym się pokroić na drobne kawałeczki, a taką ramę okienną zostawiłam na strychu kamienicy w której mieszkałam, miałam u siebie takie okna :(((((
Czekam z niecierpliwością na efekty Twoich prac :)
Pozdrawiam serdecznie
taaaaaki kredens, ho, ho...to będzie absolutny hit, jak go wyremontujesz...
Pozdrawiam serdecznie ;-)
Bierz się Kochana do roboty, nie leń się tak i pokazuj nam tu szybciutko efekty pracy :) Wiem, że śliczne rzeczy zobaczymy. Całusy przesyłam.
Taki kredens to prtawdziwy skarb- z przyjemnością będę czekać na efekt końcowy .
Pozdrawiam serdecznie
Kredens będze oszałamiający! Trafiłaś na prawdziwy rarytas z tymi ceramicznymi szufladkami. W dodatku są całe!
Violciu, faktycznie pracy masa, ale ten efekt końcowy... :)
Mocno trzymam kciuki, by wena Cię nie opuściła :)
Moc zimowych pozdrowień - ale śniegu napadało!!! :))
Na mnie nadal czeka mój "kredens cioci Stachy", staroć w zasadzie warta nie tak dużo, ale mająca aspekt sentymentalny. Jeszcze nie całą farbę zdarłam i najpewniej będę szukała fazowanego szkła całe wieki...ale cóż...takie małe przyjemności odnawiania ;)
Fantastyczny ten kredens! Te szufladki...
Miodzio!
Ciut spóźnione - wszystkiego dobrego w Nowym Roku Kochana!
no to nie lada robota przed toba,oby ochota cie nie opuscila ;)
Nice to meet you, @nne
W ramie nie tylko lustro może znaleźć swoje miejsce. Polecam stronę www.pacynki.pl, zakładkę chagallki - bardzo ciekawy pomysł na szmaciane obrazy wg Mistrza. Autorka obiecała mi taki obraz do chyba XIX-wiecznej ramy nigdy nie użytej (a przeznaczona była do strychowego kościelnego okienka, tylko stolarzowi wymiary się pomyliły) i czekam na dojrzewanie pomysłu.
Aszka9- :-)) to chyba bedzie dlugi porod.
Madlinka- podrawiam Cie rowniez i dziekuje za zyczenia
Malgoska- tak to najgorsze
MariaPar- tak jest! Bede robic!
Bestyjeczka- warsztatu nie mam nazywam tak "balagan" ktory robie podczas pracy
alizee- szkoda ramy, ale przeciez nie wszystko da sie zbrac.
cicha- :-) Nie wiem...
labarnerie- oj chyba mnie troche przeceniasz
Kamila- tez go lubie
Alexa- sniegu masa,dziekuje za trzymanie kciukow. Potrzebne mi to :-))
Myszka- sentyment zwiazany z dana rzecza jest najdrozszy, bo tego sie nie kupi nigdzie.
ushii- :-) dziekuje
blog niedzielny- zawzielam sie
@nne- nice to meet you too
oslun- dziekuje Ci zo za adres :-)) Jestem juz ciekawa i zaraz tam zajrze.
"Skrobanie", "zrywanie"...a nie lepiej jest zdjąc stara powłokę za pomocą opalarki? Nie takiej jak kiedyś na budowach używali z żywym płomieniem ale takiej, która daje ciepłe powietrze. Jeżeli nie ma szkła to farba aż sama puchnie i odchodzi. Ja w domu mam Steinela HL1910 z kontrolą temperatury...no nie ma bata, schodzi wszystko a i przy tym zabija gorącym powietrzem wszystkie robale. Trochę smrodu jest ale za to szybko sie to robi.
N.Vardamir- dziekuje za informacje Oczywiscie zdzieram farbe za pomoca opalarki. Wydawalo mi sie, ze to oczywiste. Musze skorygowac tekst. Masz racje smrod niesamowity.
Prześlij komentarz