niedziela, 29 listopada 2009

Pierwsza niedziela Adwentu.

Dzisiaj mamy pierwszą niedzielę Adwentu. Dom jest już udekorowany świątecznie. Robiłam to przez cały piątek i sobotę. Oprócz dekoracji dla siebie, zrobiłam też kilka stroikiów dla znajomych. Nie da się wszystkiego pokazać na raz. Więc dzisiaj tylko część. S. stwierdził, że nawet sklepy nie mają tyle dekoracji co my (??? Jak to rozumieć ? ). Ja z kolei jak już wszystko było gotowe i posprzątane stwierdziłam, że wcale nie mamy za dużo. Poniżej kilka zdjęć. Mały kącik w pokoju stołowym. Ta księga na górze to niemiecka biblia z 1903 roku. Pod spodem stary album. To jest mój "wieniec" adwentowy. W tym roku podłużny. Trochę szczegółów. Jakoś słabo je widać na zdjęciu. W każdą niedzielę Adwentu zapalamy kolejną świeczkę. Robimy to po południu do ciasta, kawy (ja) i herbaty (S.) A to moja masowa produkcja stroików. Kolory były zamawiane przez odbiorców. Ten był dla mamy S.
Nie podoba mi sie jakość zdjęć. Światło lampy odbijało się mocno od świeczek i wyszły jaskrawe. W rzeczywistośći dominowała zieleń choinek.
Trafiła się nawet żywa dekoracja.
Pozdrawiam Was serdecznie w pierwszą niedzielę Adwentu.
Violcio11

niedziela, 22 listopada 2009

Filcaki

Dzisiaj pokazuję Wam moje wytwory z filcu. Pewnie nigdy nie dostałyby się na bloga, gdyby nie pewna torba, ale o tym trochę dalej. Zimowe kwiatki.

Zarękawki. Te są troche diabelskie w swych kolorach. Takie filcowe zarękawki są bardzo ciepłe.

Te lubię najbardziej. To okrągłe to koraliki, ale jeszcze nie zdążyłam nawlec ich na nitkę.

Chciałam doszyć do nich wstążki, ale teraz sama nie wiem. Jak sądzicie?
A to właśnie ta torba, o której wspomniałam. Jej nie robiłam sama.
Biegłam kilka dni temu z językiem na brodzie przez centrum handlowe. Kątem oka zobaczyłam ją na wystawie. Zahammowałam, aż poszły iskry. “O!!” Zdziwiłam się. "Sąd ona tu?" Tak bardzo mi się spodobala, że bez wahania ją kupiłam. Idealnie pasuje do zarękawników. Dlatego też postanowiłam wszystko Wam pokazać.
Ma takie rozweselające różyczki.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Violcio11

wtorek, 10 listopada 2009

Ku pamięci.

Ponieważ z naszą pamięcią coraz gorzej, zrobiłam nam małą tablicę na najważniejsze zapiski. Powiesiłam ją w przedpokoju, tuż przy wyjściu, więc automatycznie patrzymy na nią.
Była z surowego drewna. Pomalowałam i nakleiłam motyw.
Z bliska.
A to aktualny wdok na mój ogród. Robimy właśnie remont szopki. Kiedyś była ona chlewikiem. Nam służy jako skład narzędzi ogrodowych.
Fachowcy kładą nowy dach. W środku nowa posadzka, ocieplenie i tynki na ściany.
Jeszcze tylko tynk na zewnątrz i będzie wyglądać tak jak dom.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Violcio11

wtorek, 3 listopada 2009

Pamiętając o przodkach.

Nawiązując do minionego dnia Wszystkich Świętych chciałabym napisać o mojej pasji. Otóż od 11 lat badam historię mojej rodziny i zbieram wszelkie informacje. Nad schodami mam małą galerię przodków.
W Zaduszki zapalam im świeczki.
To zbiorowe zdjęcie jest z 1918 roku, natomiast ten po prawej to mój prapradziadek- powstaniec styczniowy.
Na głównym planie dziadek, po lewej babcia, o której często wspominam na blogu. Powyżej (po prawej stronie) ich dziadkowie.
Najbardziej lubię dziadka na tym zdjęciu.
Dom dziadków.
To już ja. Przeglądam stare księgi parafialne. Zwróćcie uwagę na katastrofalny ich stan. Przechowywane są często w wilgotnych piwnicach lub korytarzach. Moje zainteresowanie genealogią zaczęło się nagle, po śmierci dziadka. Moi dzadkowie pochodzą z okolic Sandomierza. Po wojnie odebrano im cały majątek i po prostu wypędzono. Nie wolno im było się osiedlać w odległości mniejszej niż 60 kilometrów. Zamieszkali na Pomorzu. Bacia dość szybko przystosowała się do nowej rzeczywistości, dziadek nie. Jego jedynym życzeniem było zostać pochowanym w grobowcu rodzinnym. 11 lat temu dziadek zmarł. Pochowany został zgodnie z życzeniem. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam okolice z których pochodził. Widziałam ruiny ich dawnego dworku, zniszczony park. Zaczęłam się zastanawiać nad siłą, która ludzi ciągnie do miejsc rodzinnych. Duże wrażenie wywarł na mnie grobowiec i tablica z imionami. Nie znałam nikogo z wymienionych. Koniecznie chciałam się dowiedzieć kim byli. Ta ciekawość trzyma mnie do tej pory.
To są przykłady zapisków w księgach. Często są trudne do odczytania. Po powstaniu styczniowym prowadzono je na tych terenach tylko po rosyjsku.
Przepiękna, oprawiona w skórę księga wieczysta.
Pierwszy wpis z roku 1809.
Często myślę o moich przodkach. Zastanawiam się ile jest z nich we mnie. Rozpisałam się, ale jest to temat na który mogę bez końca pisać.
Pzdrawiam Was serdecznie.
Violcio11