czwartek, 9 września 2010

Wieki minęły...

...od mojego ostatniego wpisu. Byliśmy w sierpniu na urlopie, a po powrocie codzienne obowiązki tak mocno mnie pochłonęły, że nie miałam czasu na pisanie.
Dzisiaj chwilka wytchnienia. Zrobiłam sobie w cappuccino i zabrałam się za pisanie.



 Mamy za sobą istny maraton uroczystości. Byliśmy na czterech weselach, co dwa tygodnie jedno. W sobotę ostatnia większa uroczystość, okrągłe urodziny S. Będzie 60 osób. Organizujemy je w lokalu, więc nie ma zbyt wiele przygotowań.
Poniżej kilka zdjęć urlopowych.




Zapomniane już lato...


Moje stópki  :-)).


Tak, tak, miałam ambitne plany. Zabrałam wyszywankę. Motyw pochodzi od Penelopsis.



Tu muszę się przyznać do słabości. Jeżdżę na urlopy z dużą ilością butów. Tym razem było ich 11 par!! Uwielbiam sandałki i mam ich najwięcej. W domu niestety ich nie noszę, bo do pracy nie pasują, a i nasz klimat jest chłodny. Dla usprawiedliwienia muszę napisać, że dwie pary były przezaczone na wesele.
Jak to u Was wygląda? Też zabieracie tyle butów ze sobą?


Na urlopie nie brakowało smakołyków.

Byliśmy nie tylko nad morzem. Zrobiliśmy również z moimi rodzicami mały objazd po Polsce. Między innymi nocowaliśmy w takim oto pałacyku. Czy ktoś wie gdzie on się znajduje?



A teraz najnowsze nabytki:

Od dawna szukałam szydełkowego motylka i nareszcie go mam!!

Czy pamietacie jeszce mój wieszak na szczotki? Kupiłam do niego na zmianę lnianą zasłonkę.




To już wszystko. Mam nadzieję, że mnie jeszcze nie zapomniałyście.
Pozdrawiam Was serdecznie.

                       Violcio11