Dzisiaj chwilka wytchnienia. Zrobiłam sobie w cappuccino i zabrałam się za pisanie.
Mamy za sobą istny maraton uroczystości. Byliśmy na czterech weselach, co dwa tygodnie jedno. W sobotę ostatnia większa uroczystość, okrągłe urodziny S. Będzie 60 osób. Organizujemy je w lokalu, więc nie ma zbyt wiele przygotowań.
Poniżej kilka zdjęć urlopowych.
Zapomniane już lato...
Moje stópki :-)).
Tu muszę się przyznać do słabości. Jeżdżę na urlopy z dużą ilością butów. Tym razem było ich 11 par!! Uwielbiam sandałki i mam ich najwięcej. W domu niestety ich nie noszę, bo do pracy nie pasują, a i nasz klimat jest chłodny. Dla usprawiedliwienia muszę napisać, że dwie pary były przezaczone na wesele.
Jak to u Was wygląda? Też zabieracie tyle butów ze sobą?
Na urlopie nie brakowało smakołyków.
Byliśmy nie tylko nad morzem. Zrobiliśmy również z moimi rodzicami mały objazd po Polsce. Między innymi nocowaliśmy w takim oto pałacyku. Czy ktoś wie gdzie on się znajduje?
A teraz najnowsze nabytki:
Od dawna szukałam szydełkowego motylka i nareszcie go mam!!
To już wszystko. Mam nadzieję, że mnie jeszcze nie zapomniałyście.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Violcio11